Zbliża się grudzień, a wraz z nim odwieczny problem: "Co kupić na prezent?" Dziś podpowiem Wam jeden uniwersalny tytuł.
Uniwersalny, bo mimo, że to książka dla dzieci, to uważam że dorosły też by się z niej ucieszył. Dlatego, że: a) na pewno zna ją z dzieciństwa i b) wydanie jest obłędne. To jedna z najpiękniejszych książek jakie mamy w domu.
Mowa o książce "O krasnoludkach i o sierotce Marysi" wydawnictwa Aromat Słowa. To jedyny słuszny wybór, jeśli chodzi o kupno tego tytułu. Nigdzie nie znajdziecie lepszego wydania. Twarda oprawa, piękne, wielkie ilustracje które aż się proszą o zrobienie z nich obrazków do powieszenia na ścianie i czerwone brzegi stron. I zdejmowana okładka, zabezpieczająca.
I treść.
Mam nadzieję, że nie muszę nikogo przekonywać do przeczytania losów sierotki Marysi, Koszałka-Opałka i całej czeredy krasnali pod berłem Króla Błystka. Niech się schowają netflixowe seriale dla dzieci. Zróbcie serial o krasnoludkach - miliony gwarantowane!
Ja czytałam tę książkę jako 7-8 letnie dziecko i do dziś pamiętam aurę magii i tajemnicy. I oczywiście wiarę w krasnoludki. I trudne słowa, które co chwilę sprawdzałam (zaczynając od "opończy" :D).
To książka, która się nie starzeje. Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Aromat Słowa stworzyło tą wersję. A Panią Alicję Kocurek należy ozłocić za ilustracje.